Podróż na wyspę KRK dzień 1
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Nasza rodzinka się powiększyła,więc nastąpiły istotne zmiany :)
To nasze pierwsze wakacje we trójkę.
Spotkaliśmy się z negatywnym podejściem, jeśli chodzi o podróż z małym dzieckiem, ale i też mieliśmy kontakt z ludźmi pozytywnie nastawionymi na tego rodzaju przedsięwzięcie.
Uważam że taki wyjazd, to nie jest żaden wyczyn, ani żadne realne zagrożenie. Chorwacja to nie Tajlandia.
Jeśli jesteśmy pozytywnie nastawieni, czujemy się na siłach, wiemy co z czym i naprawdę chcemy pojechać, to warto się w taką podróż wybrać.
Zauważyłam, że ludzie którzy krytykują takie wyjazdy zazwyczaj nigdy sami nie byli za granicą i myślę że brak im też odwagi.
Dlatego nie byli dla mnie autorytetem. W zasadzie, to nie uważam że taki wyjazd z dzieckiem należy do jakiejś wybitnej też odwagi.
Najlepiej rozmawiać z rodzicami, którzy mają tego typu wyprawy za sobą.
Ich obawy można wziąć pod uwagę.
Prawda jest taka, że w okolicy której mieszkamy może przytrafić się jakieś nieszczęście jaki i za granicą.
Tego nigdy nie przewidzimy...NIGDY!!!
Nikt z nas nie wie co nas czeka jutro...
...więc czy warto rezygnować z marzeń z powodu obawy,strachu itp. ?
Myślę że obawy można mieć jeśli wybieramy się z dzieckiem do jakiś tropikalnych krajów, gdzie panują inne choroby i większe zagrożenia, gdzie pomoc medyczna jest na bardzo niskim poziomie wręcz skrajnym.
Są takie rodziny, które z rodzina udają się w taka podróż. Ja w każdym bądź razie jestem na takim etapie, gdzie bałabym się jednak wybrać na tego typu rodzaj wakacje.
Nasza organizacja całego pakunku była zdecydowanie większa.
Dzidziuś jest taaki malutki, a mimo wszystko potrzebuje tyle akcesoriów i sprzętu że głowa boli :P
My na tle Damianka byliśmy "ubodzy" w to wszystko.
Zabraliśmy tylko jeden rower., aby pojeździć rekreacyjnie i wymiennie tylko w najbliższej okolicy.
Lipiec w Chorwacji nie sprzyja cyklistom i pobijaniu własnych rekordów.
Jeśli rower, to tylko jak dla nas okolica.
Myślę że znalazłabym siły na dobrą trasę,ale nie mogłam zużyć całej swojej energii, ponieważ małe dziecko trzeba "obsługiwać" tj.karmienie,przewijanie itp.
A wszyscy wiemy że zmęczona mama, to mama pozbawiona cierpliwości.
Dlatego z tej wycieczki nie pochwalę się żadnymi wyczynami :)
Dzisiejszy dzień przeznaczyliśmy na podróż i nocleg.
Ruszyliśmy rano o 6tej.
Wszystko zostało zrealizowane pomyślnie.
Pokonaliśmy 1009km, aby w końcu dotrzeć do hotelu na nocleg w północnej części Chorwacji kawałek po przekroczeniu granicy Słowenii z Chorwacją.
Damian podczas długiej podróży sprawował się wzorowo i otrzymał tytuł "małego podróżnika"
Postój w Austrii © nataliza
Kategoria 2016 Chorwacja KRK
komentarze
no i widzę, że znowu Chorwacja w której najwidoczniej musieliście się zakochać !!
pozdrawiam serdecznie i zycze wszystkiego co najlepsze i...jeszcze więcej :-)